Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

mrForest

Witam! Byłem z pewnym problemem w sekretariacie swojego wydziału i tam powiedziano mi że jedynie rektor może mi pomóc, ale żeby z nim porozmawiać trzeba mieć "plecy". Czy rzeczywiście samo umówienie się na rozmowę jest takie trudne albo nawet jak sugerowała Pani z sekretariatu niewykonalne? Jeśli jest to możliwe co robić dalej? Zadzwonić do biorą rektora, a jeśli tak to co powiedzieć?

elusia

A może do sekretariatu rektora?

mrForest

Chodzi o biuro rektora tak?

[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli trzeba dzwonić, czy lepiej osobiście?

Methinx

Można dzwonić, lepiej osobiście.
(Łatwiej kogoś zbyć przez telefon niż bezpośrednio, poza tym stawiając się osobiście możesz w danej chwili skupić na sobie pełną uwagę rozmówcy.)

mrForest

Też tak myślę tylko że tam żadnych godzin przyjmowania nie widze

Methinx

Z marszu do jego gabinetu nie wejdziesz tak czy inaczej. Próbuj dzwonić do sekretariatu i jak się uda, to się dowiedz kiedy jest czynny i właściwie od razu możesz zapytać o dostępność rektora, bo lipiec się kończy, a sierpień jest na uczelni głównym miesiącem urlopowym.

mrForest

Dzięki wielkie za pomoc. Jutro pewnie nie odbiorą ale w poniedziałek mam nadzieje że uda mi się dodzwonić. Myślisz że w sierpniu biuro może być całkowicie nieczynne?

Methinx

Tak całkiem zamknięte, to z pewnością nie, ale możliwe, iż będzie się ograniczało wyłącznie do zajmowania sprawami administracyjnymi i nadzwyczajnymi, a jeśli tak, to tym bardziej nic nie zdziałasz. Confused

Próbować jednak zawsze trzeba.

carolkademolka

Myśle ze jak ma sprawę do Rektora to sprawa jest raczej "niezwyczajna". Ale faktycznie w pierwszej kolejności kierowalabym sie do sekretariatu. Przecież to nie papież choc prawie jak... Wink

Methinx

Z punktu widzenia studenta może to być sprawa ultra-nadzwyczajna, a dla biura rektora: "Mehhh...".
W sekretariacie Kolega już był. Ja bym raczej doradzał udanie się do "dyrektora ds. studenckich", czy kogoś takiego.
Ja zawsze, przed udaniem się do sekretariatu w jakiejś sprawie, zapoznawałem się ze stosownym fragmentem regulaminu studiów (który nie jest tak sztywny jak konstytucja) i zwykle kończyło się na tym, że w danym temacie wiedziałem tyle samo bądź więcej niż Pani z sekretariatu. Z sekretariatu powinno dostać się skierowanie do osoby, która może pomóc. Mnie jak dotąd wystarczały pisma składane w sekretariacie, kierowane/adresowane np. do prodziekana.
Natomiast w sytuacji, gdy pani z sekretariatu mówi, że tylko jego najwyższa magnificencja, a i to tylko w sytuacji posiadania konkretnego "oparcia", to odnoszę wrażenie, że dany problem dla zwykłego studenta jest nie do przeskoczenia. Próbować jednak trzeba.

pigułka

Rektorzy nie są dostępni w sierpniu. W sprawach studenckich należy uderzać do prorektora ds. dydaktyki (który jest w tej chwili na urlopie, jako i reszta uniwersytetu, zgodnie z komunikatem Rektora wzywającym pracowników do brania urlopów właśnie teraz Smile

). Natomiast jakie są szanse dostania się na spotkanie, nie mam bladego pojęcia, ale coś mi się zdaje, że każą napisać pismo, jeśli cokolwiek Wink

.

Czyli co, kolega był w sekretariacie, a nie przeszedł poza tym ścieżki "kierownik studiów -> prodziekan ds. studenckich -> dziekan"? bo zanim Rektor, to to jest droga dla studentów.