Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

Lucy

Ktoś gdzieś napisał (chyba na innym forum), że filologii na UJ-cie jest mnóstwo i baaaaaaaaardzo się różnią (przypuszczam, ze tej osobie chodziło o poziom na różnych filologiach).

Czy mogłyby się tu wypowiedzieć osoby studiujące różne filologie - co w nich im się najbardziej na UJ-cie podoba, co najmniej, które polecają, które nie?

Czy to prawda, że angielska na UJ-cie nie jest za dobra? Dlaczego?

Loltka

Wiem, że na angielską trudno się dostać. Moja przyjaciółka tam studiuje i jest zadowolona. Negatywne opinie o angielskiej na UJ słyszałam od kilku osób z UP Smile

AlliceAnne

Filo rosyjska.
Kupa roboty. Zwłaszcza jeżeli zaczyna się od zera naukę języka.
Masa nauki rosyjskiego. I ja tutaj nie przesadzam. Mamy 5x 1,5h tygodniowo.
Co zajęcia kolokwium, żeby wiadomo było, że wszystko przyswajamy.
No i do tego jeszcze te przedmioty typu językoznawstwo, literaturoznawstwo na które trzeba się przygotowywać. I moja zmora czyli czytanie lektur. Jedna tygodniowo. Ma koło 200 stron i zwykle są dostępne max 3 egzemplarze w bibliotekach.

Steppenwolf

To wyżej, szczególnie fragment o literaturze, to wierutne kłamstwo ;> Na pierwszym roku po 200 stron? Ledwie po kilka karteczek w antologii.

Co zajęcia nie ma kolokwium, tylko jakaś kartkówka. I na żadne językoznawstwa co tydzień nie trzeba się uczyć, nikt tego nie sprawdza. Chyba że AlliceAnne powtarza dla przyjemności ;>

AlliceAnne

Steppenwolf nie wiem co studiujesz.
U nas na rosyjskiej jest przedmiot "życie kulturalne we współczesnej Rosji" na które czytamy współczesnych autorów. Antologie i historia literatury to swoją drogą. Ale na każdy tydzień mamy stosowną lekturkę właśnie na życie kulturalne.
Co zajęcia nie ma kolokwium. My to nazywamy kolokwiami w wersji mini. Ale na każdy rosyjski generalnie przygotowanym być trzeba bo jak nie to się później siedzi na dyżurach. Jedna kartkówa niezaliczona = brak zaliczenia przedmiotu.
Oczywiście, że nikt nie sprawdza przedmiotów typu językoznawstwo. Ale być na nich trzeba, a że są to konwersatoria to i wiedzę by się przydało posiadać. Zwłaszcza jak wykładowca prosi o zreferowanie tego, co było na ostatnich zajęciach.
AlliceAnne nie powtarza dla przyjemności a i tak ma masę roboty.
Tak więc uprzejmie proszę o nie oskarżanie mnie o "wierutne kłamstwo".

Steppenwolf

W takim razie oskarżam o przesadę ;> Aż zapytam panie doktor prowadzące Życie kulturalne, bo aż nie chce mi się wierzyć, że aż tak zmieniły program. ;>

edit: Chyba że masz na myśli "Casual", który po prostu polecono przeczytać, ale nikt tego nie sprawdzał. Tak naprawdę my omawialiśmy tylko "Drzazgę" Zazubrina.

AlliceAnne

Casual, jedną dowolną ksiażkę Akunina, Moskwa - Pietuszki, Zbieracze ziół. i jeszcze Powiatowa Lady Makbet, ale do niej jeszcze czas więc nie wiem jaka jest objętościowo.

Czyli co, jak nie zaliczę kartkówki to normalnie zaliczą mi przedmiot? Kij z tym, że mogę je poprawiać cały czas pomimo oficjalnych 2 tygodni?

Loltka

Też nie bardzo mogłam w to uwierzyć. Sama studiuję filologię i wiem, że nie jest łatwo, ale bez przesady. Przecież ludzie sobie jakoś na filologiach radzą.

Steppenwolf

Niby masz dwa tygodnie na poprawienie [u niektórych nie ma limitu czasowego], ale chodzi bardziej o podejście w ciągu tego czasu. Jak nie zdasz za drugim, piszesz do skutku. Bez przesady, że za jedną odmiankę uwalą cię na rok... ;>

Żywia

Steppenwolf

Ja narzekam.

Claude

Martyna

Filologia węgierska jest super - owszem, jest ciężko, ale mnie się udało bez problemu pogodzić ten kierunek z fizjoterapią. Jest to też dużą zasługą wykładowców - mili, wyrozumiali, tłumaczyli trudniejsze zagadnienia na konsultacjach i przymykali oko na nieobecności spowodowane zajęciami na drugim kierunku.
Mogę powiedzieć, że po pierwszym roku jestem zadowolona z poziomu mojego węgierskiego.
Co do tego czy łatwo się dostać - zależy z czego pisało się maturę. Rozszerzony polski + jakiś język - raczej bez problemów, ale ja trochę strachu się najadłam, bo miałam tylko podstawę z jednego i drugiego.