|
Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Ta budka telefoniczna jest zarezerwowana dla Clarka Kenta.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
syl kandydat
Dołączył: 18 Lip 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:45, 18 Lip 2009 Temat postu: Proszę o pomoc w wyborze filologii :) + Progi 2009 |
|
|
Witam.Myślę, że jedyne studia w jakie mogłabym włożyć całe serce to filologia.Nie wiem tylko którą wybrać-hiszpańska,włoska,romańska,portugalska(istnieje takowa?Czytałam raz, że jest),turkologia,indianistyka-to między nimi się zastanawiam.Co prawda dopiero za rok zdaje mature ale intensywnie zastanawiam się już nad kierunkami.Prosiłabym Was o podsunięcie mi swoich opinii,ZA i PRZECIW.Z góry dziękuje! |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:53, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Dajesz więc sobie wybór między romanistyką (szeroko rozumianą) a orientalistyką. Języki romańskie są bliższe polskiemu niż turecki i języki Indii i nawet, jeśli nie uczyłaś się żadnego z nich, to masz ułatwione zadanie, bo angielski zawiera dużo słownictwa romańskiego, i i nasz ojczysty język nie jest ułomkiem pod względem zapożyczeń romańskich. Mając znajomość jednego języka romańskiego łatwo opanujesz (choćby biernie) inne. Turecki z kolei jest bramą do innych, azjatyckich reprezentantów swojej rodziny. Romańska Europa to świat nam bliski kulturowo- możemy strzelić gafę nie znając jakiegoś zwyczaju włoskiego, ale gdy zagląmy do skarbca literatur romańskich to, co znajdujemy, jest nam genetycznie bliskie. Francuski i włoski dopomogą do głębszego pozania własnego języka. Z kolei Turcja to kraj o tyle specyficzny, ze mimo islamskiej kultury wieki historii łączą go z Zachodem.
Sądze, że jeśli lepiej chcesz poznać kulturę zachodnią (w głębokim rozumieniu tego słowa), powinnaś wybrać któryś z językow romańskich. Francja i Włochy zwłaszcza to ścisła czołówka, kanon literatury europejskiej, Hiszpania i Portugalia są bardziej peryferyjne, ale wspaniałości im nie brak. Jeśli natomiast pałasz żądzą poznania nieznanego- wybieraj między turkologią a indianistyką.
P.S. Na portugalistykę jest nabór bodaj co dwa lata, nie wiem, jak w przyszłym roku- wkrótce pojawią się kryteria.
P.S. II na romańskich będziesz miała do nauki drugi język romański. Nie wiem jak z orientalnymi.
P.S. III. jakich języków uczyłaś się do tej pory?
Ostatnio zmieniony przez Kameal dnia Sob 21:59, 18 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
memento_mori student pełną parą
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 173 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Filozofia07 & Indologia09 Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:06, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja obstawiam indianistykę. Filologie orientalne są ciekawe i... oryginalne (w porównaniu z np. romanistyką). Francję etc. masz na wyciągnięcie ręki (można się nauczyć francuskiego bez jakichkolwiek przeszkód - kursy językowe, samouczki itd. są dostępne na każdym kroku - w porównaniu do np. języka hindi) jak i resztę krajów (a co za tym idzie - języków) Europy.
Poza tym językowi polskiemu bliżej jest do sanskrytu niż do języka francuskiego.
Ostatnio zmieniony przez memento_mori dnia Sob 22:07, 18 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:09, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Pod względem morfologii- zgoda, pod względem słownictwa- jak najdalej. Poza tym po francusku jest więcej podręczników do sanskrytu niż po polsku, nie mówiąc o tureckim :]. |
|
Powrót do góry |
|
|
memento_mori student pełną parą
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 173 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Filozofia07 & Indologia09 Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:15, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kameal napisał: | Pod względem morfologii- zgoda, pod względem słownictwa- jak najdalej. |
No no, głównie chodzi o morfologię [ [link widoczny dla zalogowanych]ęzyki_satem ], ale jeśli chodzi o słownictwo, to ja widzę tam bardzo dużo podobieństw z językiem polskiem (ale również z angielskim, niemieckiem, łaciną... ) - - [ [link widoczny dla zalogowanych] --> chociażby dział "Historia języka"].
Kameal napisał: | Poza tym po francusku jest więcej podręczników do sanskrytu niż po polsku, nie mówiąc o tureckim :]. |
Niestety! (A po niemiecku jeszcze więcej )
Z tego wniosek jest taki: niech dziewczyna połączy sobie romanistykę z indianistyką
Ostatnio zmieniony przez memento_mori dnia Sob 22:15, 18 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:25, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Pień jest wspólny, pewna ilość słów może być rozpoznawalna. Ale czym innym jest podobieństwo, które wydobywa na światło dzienne etymologia, czym innym słowa, które "gołym okiem" rozpoznajemy jako znajome. Np w tym akapicie:
Cytat: | La notion d’ancien français regroupe l'ensemble des langues romanes de la famille des langues d'oïl parlées approximativement dans la moitié nord du territoire français actuel, depuis le Xe siècle jusqu'au XIVe siècle environ. (za:http://fr.wikipedia.org/wiki/Ancien_français) |
znakomita większość rzeczowników powie coś osobie znającej angielski.
Niemcy gonili wytrwale Anglikow, któtrzy jako władcy Indii mieli ułatwione zadanie. No i Niemcy wymyślili wszystkie neofilologie . |
|
Powrót do góry |
|
|
memento_mori student pełną parą
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 173 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Filozofia07 & Indologia09 Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:32, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Oi tam, oi tam
Poza tym wypowiadam się jako indogermanofilka (właśnie dokańczam zadanie zaliczeniowe z sanskrytu i zabieram się za pisanie podanie z prośbą o przyjęcie na indianistykę jako studia równoległe *mrau* ;D) i jednocześnie jako antyfanka wszystkiego co francuskie, francusko-brzmiące etc. (sori, Kamael, mam nadzieję, że Twoja łacinnicza duma nie ucierpi ;D), pff!
Poza tym: ja bym połączyła niemiecki z indianistyką... ; > |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:57, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Indogermanen ueber alles! Ach, nasi przodkowie na swoich koniach, podbijający cztery krańce świata i ta światłość dzienna, Djaus Pitar, Djovis Pater... Spokojnie, ja jestem fanem wszystkiego, co indogermańskie, a awersję do francuskiego doskonale rozumiem doskonale.
Niemiecki z indianistyką- świetny pomysł! Zwłaszcza ze względu na XIXwieczną orientalistykę niemiecką i przenikanie mysli indyjskiej. No i niemiecki jest cudowny w swym słowotwórstwie i morfologii. To jest język, co się zowie, nie to, co stujęzyczna anglosaska żmija . |
|
Powrót do góry |
|
|
memento_mori student pełną parą
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 173 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Filozofia07 & Indologia09 Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:32, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kameal napisał: | Indogermanen ueber alles! |
Coś czułam, że mimo wszystko takie połączenie się Tobie spodoba ("Klassische Philologie", hę..? )!
Kameal napisał: | ja jestem fanem wszystkiego, co indogermańskie, a awersję do francuskiego doskonale rozumiem doskonale. |
To skąd ta klasyczna filologia? To nie na łacinie bazuje potoczny francuski..? ; >
Kameal napisał: | Niemiecki z indianistyką- świetny pomysł! Zwłaszcza ze względu na XIXwieczną orientalistykę niemiecką i przenikanie mysli indyjskiej. No i niemiecki jest cudowny w swym słowotwórstwie i morfologii. To jest język, co się zowie, nie to, co stujęzyczna anglosaska żmija . |
Mówisz jak ja! (Rozmowę trzeba chyba przenieść na priv, bo zbaczamy z tematu. A jak koleżanka, której próbujemy pomóc w doborze odpowiedniej dla niej filologii zasugeruje się germanistyką, a potem zgłosi reklamację, to będzie na nas. Jeszcze będzie chciała odszkodowanie za uszczerbek na psychice!) |
|
Powrót do góry |
|
|
Ailouros beanus
Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: porównawcze studia cywilizacji :) Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:37, 19 Lip 2009 Temat postu: Re: Proszę o pomoc w wyborze filologii :) |
|
|
syl napisał: | Witam.Myślę, że jedyne studia w jakie mogłabym włożyć całe serce to filologia.Nie wiem tylko którą wybrać-hiszpańska,włoska,romańska,portugalska(istnieje takowa?Czytałam raz, że jest),turkologia,indianistyka-to między nimi się zastanawiam.Co prawda dopiero za rok zdaje mature ale intensywnie zastanawiam się już nad kierunkami.Prosiłabym Was o podsunięcie mi swoich opinii,ZA i PRZECIW.Z góry dziękuje! |
Cóż...Kameal i memento_mori są pasjonatami swoich dziedzin i zrobią wszystko, żeby Cię do swoich języków przekonać Ja natomiast wypowiem się obiektywnie (bo nie wybrałam filologii), ale z odrobiną rozeznania, jako że jeszcze miesiąc temu miałam identyczny problem z wyborem jak Ty
Po pierwsze, zadaj sobie trzy pytania:
1. jak oceniasz swoje szanse na dostanie się na dane kierunki
2. czy w filologiach pociąga Cię bardziej język czy kultura danego kraju
3. czy studiujesz dla przyjemności, czy mimo wszystko myślisz też o pracy...
1)
WAŻNA RADA: jeśli mieszkasz w Krakowie PRZEJDŹ SIĘ JUTRO (PONIEDZ 20.07) DO PADEREVIANUM PRZY MICKIEWICZA 9/11, w godzinach 11-15 bodajże. Wtedy będą się zapisywać kandydaci na filologie romańskie i prawie na pewno orientalne: będziesz miała dostęp do listy przyjętych i odrzuconych. Odpisz sobie progi, ilość zarejestrowanych osób, ich punktację, ile jest dziewczyn a ilu chłopaków itp. – czyli to wszystko, czego na próżno będziesz się usiłowała dowiedzieć na forum w przyszłym roku Pamiętaj też żeby przeczytać na stronie [link widoczny dla zalogowanych] o sposobie punktowania, bo co rok się zmienia. I o tym że ranking jest ustalany na podstawie średniej ważonej, co było dla niektórych w tym roku okazało się nieoczekiwanym szczegółem...
Generalnie trudność dostania się na filologie przedstawia się następująco (w kolejności od najbardziej). W orientalnych:
1. japonistyka
2. arabistyka
3. indianistyka
4. iranistyka
5. turkologia
(co do kolejności 2 ostatnich nie jestem na 100% pewna...)
W romańskich:
1. iberystyka (hiszpański)
2. italianistyka (włoski)
3. romanistyka (francuski)
(nie wiem jak portugalistyka)
Porównywanie trudności dostania się na fil. orientalne i romańskie mija się z celem, bo różne są kryteria kwalifikacji. Wszystko zależy od tego co i jak zdasz Japonistyka była w tym roku rekordzistką na UJ (w humanistycznych) pod względem liczby osób na miejsce, ale iberystyka też znalazła się w pierwszej 10. Na pozostałe filologie dostać się trudno, ale nie jest to niemożliwe Problemem jest nie sama popularność filologii (bez porównania z prawem czy dziennikarstwem), ale mała liczba miejsc Z wyjątkiem francuskiej, gdzie w tym roku przyjęto 74 osoby, miejsc jest tylko 20-30
Tak więc lepiej w porę zastanowić się, co zdawać Oczywiście odpada poziom podstawowy, przynajmniej jeżeli chodzi o język obcy i polski. Jeśli jesteś dobra z jakiegoś języka, warto pomyśleć o olimpiadzie, bo finaliści, a zwłaszcza laureaci, mają dużo większe szanse (czasem nawet maksymalny wynik kwalifikacji) niż pozostali. Jeżeli uczysz się łaciny, a forma matury Ci odpowiada (bo jest trudniejsza niż olimpiada i z reguły zdaje się ją na 50-70%), napisz ją, bo na filologiach liczy się jako język obcy. W tym roku bardzo łaskawie patrzono na nią na fil. romańskich: [link widoczny dla zalogowanych] (tylko pamiętaj że liczy się nie suma, a średnia ważona! )
2)
Odpowiedź na drugie pytanie jest w skrócie tym samym, co poruszył już Kameal: a zatem wyborem między filologią orientalną a romańską. Na romańskich z reguły języka jest więcej niż kultury, po wtóre kultura ta jest nam przynajmniej w przybliżeniu znana (co dla jednych jest plusem, dla innych minusem ). O historii czy sztuce Włoch potrafi kilka zdań powiedzieć każdy maturzysta, co rzadko się zdarza w przypadku np. Iranu Po wtóre na filologii orientalnej musisz nauczyć się nierzadko niezrozumiałych dla nas obyczajów, sposobu myślenia i pojmowania świata Pamiętaj też, że studia te są trudniejsze: choćby dlatego, że musisz się wpierw nauczyć odmiennego alfabetu (z wyj. turkologii) i sporo czasu minie, zanim się nań przestawisz Hindi, jak już mówiła memento_mori, jako język rzeczywiście jest bardzo podobny do polskiego i pozostałych języków europejskich (sama nazwa gałęzi: indoeuropejskie, mówi sama za siebie ), ale w przypadku innych orientalnych nie jest tak łatwo....o japońskim już po prostu szkoda mówić...
Czy znasz już jakiś język romański (bądź łacinę?).
Jeśli nie, to zwróć uwagę na to, że może Ci być na romańskich trudno, zwłaszcza jeżeli chodzi o francuski Niemal każda osoba idąca na romanistykę, francuski już zna. W końcu jest on często w szkołach. W przypadku włoskiego i hiszpańskiego jest już wiele osób, które zaczynają od podstaw, niemniej jednak zazwyczaj jakiś pokrewny język znają...
Pamiętaj też o tym, co mówiła memento_mori: języków romańskich możesz się uczyć wszędzie : na kursach, poprzez podręczniki z płytkami (a nawet bez, bo wymowa hiszpańska i włoska nie sprawia Polakom problemów), wyjeżdżając na wakacje czy do pracy - jak porównać łatwość takiego wyjazdu czy jego cenę z wyjazdem do krajów wschodnich Język nowożytny-nieorientalny to bardziej narzędzie niż wiedza (chociaż nie możesz też traktować takich studiów jako kursu językowego -np. na przeczekanie przed zdaniem lepiej matury - w końcu prowadzisz tu dogłębne, humanistyczne badania nad literaturą, kulturą itp. tego kraju). Języki romańskie są w Polsce potrzebne (współpraca zagraniczna itp.), ale też zna je bardzo wiele osób. W przypadku francuskiego i hiszpańskiego często słyszę argument: „dogadasz się nim w wielu krajach na świecie!” Niby tak, ale wpierw weź atlas do ręki i sprawdź, czy kiedykolwiek będziesz miała ochotę i okazję jechać do Afryki czy Południowej Ameryki...
Orientalne języki są w Polsce unikatowe - zwłaszcza turecki i irański. Zna je bardzo mało osób, a potrzeba – może rzadziej – ale też zachodzi. Nie musisz się też obawiać, że ktoś ten język, idąc na studia, już zna Studia są trudne, ale trudne dla wszystkich Po pięciu latach dysponujesz znacznie gorszą znajomością języka niż w przypadku romańskich (zwłaszcza jeżeli charakteryzuje się mnóstwem dialektów), ale jest to wiedza imponująca
Nie możesz natomiast myśleć o filologii orientalnej jeżeli nie pasjonujesz sie kulturą danego kraju. Co prawda dotyczy to także romańskich, ale nienawiść do hiszpańskich festynów można przełamać i jakoś się tej kultury nauczyć Jeżeli studiujesz indianistykę, a nie czujesz, nie rozumiesz i kompletnie nie możesz pojąć „co takiego ludzie widzą” w filozofii i mentalności hinduskiej, to nijak nie masz szans się na tych studiach utrzymać To studia dla pasjonatów. Trzeba wiedzieć że właśnie to nas pociąga, a nie iść za modą, zachwytem nad „Slumdogiem” albo zaciekawieniem przejściowymi problemami politycznymi Iranu. Dlatego np. ja odrzuciłam turkologię chociaż z bilansu, jaki Ci przedstawiam kilka akapitów niżej, wychodzi być może najkorzystniej.
3)
To też ważna kwestia. Nie licz na to, że np. po indianistyce zrobisz zawrotną karierę Języki z reguły wiele chleba nie dają (choć są wyjątki, o tym niżej). Są za to bardzo dobre jako drugi fakultet lub jeśli np. myślisz o późniejszym studiowaniu w danym kraju. Jeśli natomiast nie liczysz się z przyszłością, chcesz iść na to, co Cię pasjonuje, a nie na to, po czym będziesz miała willę z basenem (brawo, moja krew! ) to są, a zwłaszcza orientalne, strzałem w dziesiątkę Poznając bowiem języki (zwłaszcza tam, gdzie masz też szansę zgłębić język starożytny – czyli indianistyka i iranistyka) masz klucz do poznania duszy danego kraju. Na własną rękę, nie z obrobionych na tysiąc sposobów artykułów czy filmów
Poniżej przedstawiam Ci opis, wraz z za i przeciw, poszczególnych filologii. Co do ROMAŃSKICH, nie ma już sensu pisać wiele nad to, o czym wspomniałam w punkcie 2. Z nich najbardziej polecam Ci włoską: znam osobę, której znajomość tego języka otworzyła drzwi do zatrudnienia już na studiach. Z drugiej strony większość italianistów nie pracuje w zawodzie – ale nikt z nich źle nie skończył Polska ma rozwinięte kontakty z Włochami, a stosunkowo niewielu Polaków ten język zna. Z drugiej strony po włosku mówi się prawie wyłącznie we Włoszech i Watykanie. Słyszałam też bardzo pozytywne opinie jeżeli chodzi o prowadzenie zajęć.
Więcej opinii na temat italianistyki znajdziesz tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Zważ tylko na to, że ja patrzę na italianistykę subiektywnie, bo sama na nią złożyłam- jako że znam włoski oraz łacinę i bardzo lubię te języki
Francuskiego generalnie nie polecam - jest on wprawdzie językiem światowym – ale dziś zastąpił go już skutecznie angielski, więc potrzeba uczenia się go stale się zmniejsza Niemiecki jest już znacznie bardziej opłacalny. Poza tym – francuski zna naprawdę mnóstwo osób, i nawet po doktoracie nie będziesz się wyróżniać
Hiszpański... to już musisz sama zdecydować. Jest łatwy, przyjemny i bardzo piękny. Przydatny w Ameryce. Ale wbrew pozorom nie tak znowu potrzebny, zwłaszcza że też zna go nadal sporo osób. Portugalski...w tym roku naboru nie było, więc mało Ci jestem w stanie o nim powiedzieć. Z plusów wyróżnia się jego nikła znajomość wśród Polaków, nieliczne kolonie i ogólne piękno brzmienia Znam też osobę zatrudnioną ze względu na znajomość tego języka – znów już na studiach – ale ogólnie zapotrzebowanie nie jest chyba aż tak wielkie...
ORIENTALNE natomiast różnią się do siebie wyraźnie, dlatego poświęcę im nieco więcej uwagi. Pozwolisz że wymienię też te, o których nie wspominałaś...? Może się jednak skusisz
Japonistyka. Dostać się jest szalenie trudno: z tego co wiem, trzeba mieć powyżej 95% z angielskiego i co najmniej 90% z polskiego Oczywiście rozszerzonych Więc jeżeli nie jesteś finalistką z angielskiego (bo tylko ten język z obcych się liczy) albo nie jesteś skrajnie zdeterminowana (poprawianie po parę razy matury i te sprawy), zapomnij. Same studia też w praktyce nie okazują się identyczne z naszymi marzeniami: po pierwsze: niepojęcie trudne. Nawet ci najlepsi z najlepszych (spójrz raz jeszcze na próg ) wykruszają się do połowy. Zajęcia są prowadzone wg metody „od razu na głęboką wodę” w sumie, japoński, w przeciwieństwie do innych orientalnych, jest popularny w wielu szkołach językowych i niektórzy, po przyjściu na studia, mają już za sobą nawet kilka lat nauki (gdybyś więc koniecznie chciała się uczyć japońskiego w ramach studiów, to zapraszam do nas, na porównawcze studia cywilizacji jest w ramach lektoratu – do wyboru, obok arabskiego i hindi). Japoński nie jest wreszcie tak opłacalny, jeżeli chodzi o pracę. Większość japonistów studiuje jeszcze drugi kierunek, bo samym językiem Japonii nie zawojuje. Zresztą nie oszukujmy się: Japończycy sami są na tyle zdolni, że Polaków nie potrzebują Kontaktów z Japonią Polska nie ma dużo, a jeśli już, to ci Japończycy, którzy przyjeżdżają do Europy, dość nieźle znają angielski. Japonia jest też na tyle otwarta na zachód (a on na Japonię), że zderzenie kultur prawie się nie zdarza...
Arabistyka. Dostać się trudno, ale bez szaleństw. Podobnie język - bardzo trudny, ale dla ludzi. Gorzej, że arabski to w rzeczywistości mieszanina przeróżnych dialektów: po studiach znasz język literatury, radia, telewizji itp., ale z przeciętnym Arabem nijak się nie dogadasz Niewątpliwie jest to ten z języków orientalnych, który daje konkretne zatrudnienie. Jeżeli znasz na tyle dobrze angielski, by myśleć o pracy w dyplomacji, ONZ, NATO itp. to myślę, że problemów z pracą nie będziesz miała. Chociaż słyszałam parę razy, że to bardziej powszechna opinia, niż rzeczywistość: istnienie i możliwości pracy po arabistyce nie są tak bajkowe jak się uważa. No i nie oszukujmy się: nie jest to wymarzona profesja dla dziewczyn, bo to świat islamu w wersji znacznie bardziej radykalnej niż w Turcji czy Iranie...
Indianistyka Jak się postarasz, to się dostaniesz Memento_mori Ci ją poleca. Kultura jest niezwykła, magiczna, magnetyczna itepe itede – esencja wszystkiego, czego szukamy w orientalistykach... Ale Indie to kraina o wielu obliczach – jeśli chcesz studiować tę kulturę, to musisz się pogodzić ze wszystkimi jej aspektami – przeszło 3tys.-letnią historią i oszałamiającą nowoczesnością, bogatą tradycją duchową i kolorowymi filmami rodem z Bollywood, monumentalnymi pałacami i tysiącami slumsów, piękną filozofią szacunku dla wszystkich istot i sztywnym podziałem na kasty... Jeżeli marzysz, by zgłębić ten nieokiełznany żywioł, indianistyka jest dla Ciebie. Ale jeśli Cię ona nie pociąga, zrezygnuj. Pamiętaj też, że indianistyka ma sporo minusów. Po pierwsze język hinduski to niezliczona ilość wszelakich dialektów Znów – jak w przypadku arabskiego – będziesz rozumiała tylko oficjalny język prasy i telewizji (hindi) i starożytny (sanskryt). Wprawdzie indianistów (indologów) jest w Polsce bardzo niewielu, ale też zapotrzebowania nie ma żadnego. Stosunki z Indiami są nieliczne, a po wtóre Hindusi mówią po angielsku – nawet niewykształceni parę najważniejszych słów znają, a ci, których zadaniem jest zagraniczna współpraca - mówią już świetnie. No w końcu Indie były kiedyś brytyjską kolonią... Nie licz więc na zatrudnienie w zawodzie. A nawet nie w zawodzie z tytułem jedynie magistra indologii jest ponoć bardzo ciężko...
Iranistyka. Nieocenionym plusem jest w tym przypadku unikatowość tego języka w Polsce. Irańskiego uczą tylko u nas i na UW. A że miejsc jest 20...iranista jest rodzynkiem Dostać się łatwo, ale studia do prostych nie należą. Na pewno jednak nie są tak trudne jak arabistyka, a to ze względu na małą ilość dialektów język sam w sobie też ma ładniejsze brzmienie niż arabski. Uczysz się perskiego współczesnego (języka Iranu) i odrobiny starożytnego, potem wybierasz także inny język – paszto (afgański), tadżycki czy osetyński. Z zatrudnieniem podobno (ale słyszałam to tylko z jednego źródła, więc...) nie jest tak źle. Ale być może dlatego że nikt tam nie ma odwagi jechać...na wojnę że tak powiem Kultury jest sporo – iranistyka to nie tylko talibowie (przed przewrotem Irańczycy i Afgańczycy byli chyba najmniej radykalni ze wszystkich ludów islamskich) – to też wielka literatura i imponująca historia starożytnej Persji
Turkologia. Jeżeli szukasz zatrudnienia w zawodzie, lubisz wyjazdy itp. to turkologia jest dla Ciebie. Dostać się łatwo, język może nie jest najprostszy, ale alfabet ma łaciński, więc odpada konieczność przestawiania umysłu na żuczki Chociaż dla niektórych (np. dla mnie) orientalistyka bez orientalnych liter to jakaś maskarada Dialektów chyba też nie ma za wiele. Historię i kulturę – jak przy każdej orientalistyce - trzeba lubić. Nie można się kierować tylko możliwościami znalezienia dobrej pracy A one rzeczywiście istnieją: z tego co wiem absolwenci są wprost rozchwytywani, bo Turcy zdaje się nie są tak mocni w angielskim, firm polsko-tureckich jest mnóstwo, a i turystyka rozwija się prężnie. Stypendystów jest pełno i każdy student w końcu do tej Turcji wyjeżdża, a nie tylko nieliczni szczęśliwcy jak w przypadku indianistyki czy innych filologii.
Więcej znajdziesz w tym poście: http://www.offuj.fora.pl/filologie,3/turkologia,793.html
Jeżeli zatem miałabym Ci polecić którąś tych, nad którymi najmocniej się zastanawiasz, to chyba byłaby to turkologia
Jeśli oczywiście dotrwałaś do końca...
Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania (lub np. chcesz wiedzieć, skąd czerpię tę a tę informację – bo to końcu dość ważne) to pytaj Jestem szczęśliwym przyszłym psc-owcem na wakacjach i chętnie pomogę tym, którzy - jak ja jeszcze jakiś tydzień temu – wciąż się wahają... |
|
Powrót do góry |
|
|
memento_mori student pełną parą
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 173 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Filozofia07 & Indologia09 Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:54, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ailouros, chylę czoła (a w zasadzie - biję nim o ziemię)! Od razu widać, że jesteś (będziesz) z PSC (swoją dorgą: PSC ma świetne kursy o Indiach, mrau ;D) - to się nazywa komparatystyka kulturowa! Twój post powinien zostać oznaczony jako osobny temat-poradnik dla zabłąkanych przyszłych studentów! |
|
Powrót do góry |
|
|
SchwarzerEngel dziekan
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:36, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja dodam od siebie tylko odnośnie zatrudnienia: dla chcącego nic trudnego
Wystarczy popatrzeć na taki Shell w Krakowie, który robi teraz nabór dla osób znających co najmniej 2 języki obce (otwierają nowy dział).
Ja od kilku miesięcy też pracuję (to, że prawie nic nie zarabiam, to już inna sprawa, ale też zajmuje mi to 2-3 godziny dziennie) - 3 rok filologii.
Oczywiście wszystko zależy od tego co się chce robić. Najtrudniej jest na początku. Szczególnie jeśli chce się być tłumaczem. Na początku najlepiej znaleźć jakąś stałą pracę i tłumaczyć po godzinach. Wiadomo, że o początkującego tłumacza (niekoniecznie bez doświadczenia, ale świeżo po studiach) zleceniodawcy nie będą się bić, ale plusem jest, że będzie też konkurencyjny, ponieważ doświadczeni tłumaczeni zwykle mają wyższe stawki, szczególnie przysięgli. A dla niektórych nie ma znaczenia czy jest to tłumacz przysięgły czy nie i czy w ogóle filologię już skończył i jaką (kolega tak nieźle zarabiał na 2 i 3 roku - fil. szwedzkiej!, a tłumaczył z niemieckiego )
Można też startować do UE, ale tam sito jest bardzo gęste.. Zresztą tłumaczenie w Unii niczym nie przypomina normalnych tłumaczeń...
Jest też spore zapotrzebowanie z szkołach języków - jeśli oczywiście kogoś nauczanie kręci Wciąż brakuje języków orientalnych w szkołach językowych (nie licząc japońskiego, chociaż i tutaj różowo nie jest). Ludzie chcą się uczyć różnych języków, których szkoły językowe nie oferują - a mogłyby. Jeszcze większe krocie można zarobić na korepetycjach - jeśli kogoś stać i mu zależy, to jest w stanie sporo zapłacić - wiele osób na filologiach utrzymuje się tak już od 3 roku studiów.
Tak jak na prawdę pomysłów jest tyle co ludzi. Wiele osób zostaje sezonowo przewodnikami, część pracuje w dużych firmach.
A w biurze tłumaczeń języki orientalne objęte są najwyższymi stawkami :]
Co do studiowania filologii: Trzeba być przygotowanym na to, że nie jest to tylko nauka języka, ale też oprócz kultury i literatury, takie mniej lub bardziej przyjemne przedmioty jak:
- językoznawstwo
- gramatyka opisowa (favourite, yami :/)
- gramatyka kontrastywna (prawdopodobnie najprzyjemniejsza z wymienionych )
- gramatyka historyczna vel historia języka
- składnia
- fonetyka
Swoją drogą czytanie literatury w oryginale jest dla mnie nadal największą masakrą - a większość wykładowców wymaga tego na 3, a nawet już na 2 roku :/ |
|
Powrót do góry |
|
|
syl kandydat
Dołączył: 18 Lip 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:40, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
DZIĘKUJĘ za tak szeroko opisane opinie,które bardzo wnikliwie przeczytalam. Wiadomo-każda z filologii (orientalna/romańska) ma plusy i minusy... Np.unikatowość indologii może być plusem za orginalność czy za brak konkurencji a rynku ale z drugiej strony można uznać to za minus bo przecież nie ma dużego zapotrzebowania...Jeśli chodzi o Indie to myślę, że można się w to wkręcić ale fakt, że trudna nauka języka hindi może na dłuższą metę okazać się zmarnowanym czasem skoro większość hindusów posługuje się już angielskim...Obecnie uczę się francuskiego na poziomie rozszerzonym ale chyba nie chciałabym poświęcić temu kilku lat studiów.Wolałabym chyba wybrać inną niż francuską filologię i wybrać francuski jako drugi język (tak jak wspominał Kameal) i po prostu kontynuować naukę żeby wiedza z liceum nie poszła w las...Wybierając kierunek filologiczny myślę o swojej przyszłości w tym.Bynajmniej na razie nie planuję drugiego kierunku..W przyszłości chciałabym zwiedzić trochę świata dlatego chcę uczyć się języków i poznać inne kultury.Jeśli chodzi o filologie orientalne to pociągająca jest ta unikatowość i poniekąd tajemniczość danych krajów ale z drugiej strony przecież tam jest trochę dzicz. W sensie niezrozumiała mentalność i kultura. Nie wiem czy w pewnym momencie nie powiedziałabym sobie:"dość,to jest beznadziejny kraj,beznadziejne ma zwyczaje,szkoda czasu".Filologie romańskie byłyby chyba trochę bardziej 'praktyczne' Przecież Hiszpania czy Portugalia tez mają swój niepowtarzalny klimat!
Memento_mori i Kameal -filologia germańska odpada !W tym kraju nie wiedzę nic zjawiskowego,tym bardziej w języku.
Ailouros-
1.w nadchodzącej wielkimi krokami klasie maturalnej bardzo planuję jeszcze bardziej przyłożyć się do j.polskiego i angielskiego.I liczę na te minimum 90% z matury rozszerzonej oczywiście..Ale jak będzie to się dopiero okaże..
2.Trochę bardziej pociąga mnie język ale myślę, że w kulturowość itd da się po prostu 'wkręcić'
3.Chciałabym pójść na kierunek przyjemny dla mnie(czyli że będę chciała pochłaniać tę wiedzę) a po studiach pracować gdzieś gdzie zdobyta wiedza mi się przyda
Niestety nie mieszkam w Krakowie więc nie mogę spojrzeć na te listy choć bardzo by mi zależało.Może ktoś z Was będzie któregoś dnia i może spojrzeć na te listy z filologii?Byłabym bardzo wdzięczna!Jestem z północy Polski więc nie mam szans się pojawić
Łaciny nie będę zdawać na maturze bo nigdy nie miałam styczności z tym językiem.A z olimpiadą może jakąś spróbuję...
Tak jak pisałam już wyżej francuski trochę znam.Natomiast hiszpański,włoski czy portugalski NIE(nigdy nie miałam styczności).Skoro piszecie, że te języki idą od podstaw to świetnie.Szczególnie hiszpański mi odpowiada ale jak pisała Ailouros filologia hiszpańska jest jedną z najbardziej obleganych...
Jeśli chodzi o japonistykę,iranistykę czy arabistykę raczej mnie to nie interesuje..
SchwarzerEngel- dziękuję za 'praktyczne' przedstawienie sytuacji.Aspekt pracy po studiach filologicznych jest bardzo ważny.Ale tak jak mówisz-dla chcącego nic trudnego.Wystarczy zaangażować się, znaleźć kilku tak samo nakręconych ludzi i 'coś' na pewno wyjdzie.Skoro na to 'coś' jakiekolwiek by nie było jest szansa to spróbuję tych filologii
Dziękuje raz jeszcze Ailouros za ten piękny opis no i oczywiście Kamealowi, memento_mori i SchwarzerEngelowi też (i proszę o dalszy ciąg informacji)
Więc w tym momencie odpadła mi na 100% filologia romańska(francuska). I jeśli chodzi o pojedynek filologia romańska contra orientalna to zdecydowanie na przód wyszła romańska.Turcja czy Indie są wyjątkowe ale chyba trochę dzikie jak dla 'zwykłego' Europejczyka.Mówię 'zwykłego' mając na myśli fakt, że nie jestem jakimś ogromnym pasjonatem tych krajów..
Akurat po mojej maturze będzie nabór na filologię portugalską.Jak myślicie-warto myśleć w ogóle o tym kierunku?Czy tego języka używa się gdziekolwiek indziej niż w Portugalii?Nie chciałabym być 'ograniczona'.Wiadomo,Hiszpanie czy Włosi są dość powszechni w Europie a Portugalia wydaje mi się takim krajem na krańcu Europy, który w pewien sposób jest jakby zamknięty w sobie.
Napiszę raz jeszcze- może ktoś z Was będzie w najbliższych dniach przy okazji na uczelni żeby rzucić okiem na listy rankingowe z tych kilku interesujących mnie filologii.Ja musiałabym przemierzyć całą Polskę
Tymczasem nadal będę myślała nad tymi filologiami moimi |
|
Powrót do góry |
|
|
SchwarzerEngel dziekan
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 8:18, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
syl napisał: |
Akurat po mojej maturze będzie nabór na filologię portugalską.Jak myślicie-warto myśleć w ogóle o tym kierunku?Czy tego języka używa się gdziekolwiek indziej niż w Portugalii?
|
Owszem, w Brazylii
A co do pracy to można tez pracować w wydawnictwie i na różnych portalach internetowych.
Myślę, że warto pójść na fil. portugalską. Oczywiście najpierw wypadałoby się trochę zainteresować czy bardziej Cię pociąga kultura Hiszpanii czy Portugalii, ale jeśli chodzi o sam język to prawda jest taka, że hiszpańskiego nauczysz się teraz wszędzie, a do tego uczy się go dość łatwo i przyjemnie. Z portugalskim może już nie być łatwo (w sensie dostępności na kursach językowych). Niestety na fil. portugalską też może być dużo chętnych ze względu na to, że nabór jest tak rzadko, ale plusem jest to, że prawdopodobnie będziesz miała drugi język romański (np. hiszpański), dlatego myślę, że bardzo się opłaca iść na ten kierunek A jak będzie Ci za mało, to zawsze możesz sobie czytać w wolnym czasie o Hiszpanii i innych krajach hiszpańskojęzycznych |
|
Powrót do góry |
|
|
Ailouros beanus
Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: porównawcze studia cywilizacji :) Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:09, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
PODAJĘ PROGI NA FILOLOGIE!
Cóż...jestem humanistką - nie informatykiem - i nie za bardzo rozumiemy się z HTML-em (czy co to w ogóle jest...? ) wobec czego poniższa tabelka ma mało tabelkową formę...
Informacje podaję w poszczególnych wierszach: kolumny musicie sobie wyobrazić... ich „nazwy” podane są poniżej:
1. nazwa filologii
2. liczba przyjętych
3. liczba rejestracji
4. próg
5. liczba dziewczyn / chłopaków wśród przyjętych
6. liczba olimpijczyków (osób z max. wynikiem kwalifikacji – 100)
7. liczba osób na miejsce (około)
8. warunki kwalifikacji – link
Filologie podaję w kolejności od najwyższego (przynajmniej w tym roku i tym naborze), progu. A jednak, powszechne sądy bywają czasami mylące... :
HISZPAŃSKA – 34 – 421 - 94 – 32 / 2 – 5 – 12,4 [link widoczny dla zalogowanych]
ANGIELSKA - 60 – 1018 – 93,67 – 48 / 12 – 9 – 17 [link widoczny dla zalogowanych]
JAPONISTYKA – 22 – 413 - 93,5 – 17 / 5 – 4 – 18,2 [link widoczny dla zalogowanych]
WŁOSKA – 33 – 269 - 89,5 – 30 / 3 – 0 – 8,2 [link widoczny dla zalogowanych]
ARABISTYKA – 36 – 214 - 86,25 – 26 / 10 – 6 – 5,9 [link widoczny dla zalogowanych]
ROMAŃSKA (FRANCUSKI) – 74 – 289 - 85 – 65 / 9 – 4 – 3,9 [link widoczny dla zalogowanych]
INDIANISTYKA (INDOLOGIA) – 22 – 103 - 81,5 – 16 / 6 – 3 – 4,7 [link widoczny dla zalogowanych]
GERMAŃSKA – 66 – 210 - 79,5 – 56 / 10 – 1 – 3,2 [link widoczny dla zalogowanych]
SŁOWIAŃSKA – 60 – 282 - 79,2 – 51 / 9 – 0 – 4,7 [link widoczny dla zalogowanych]
SZWEDZKA – 33 – 192 - 78,14 – 32 / 1 – 0 – 5,8 [link widoczny dla zalogowanych]
ROSYJSKA – 70 – 229 - 76,5 – 59 / 11 – 4 – 3,3 [link widoczny dla zalogowanych]
IRANISTYKA – 25 – 40 – 67,9 – 14 / 11 – 0 – 1,6 [link widoczny dla zalogowanych]
TURKOLOGIA – 25 – 45 - 66,5 – 18 / 7 – 0 -1,8 [link widoczny dla zalogowanych]
KULTURA ROSJI I NARODÓW SĄSIEDNICH – 45 – 79 - 57,5 – 38 / 7 – 0 – 1,8 [link widoczny dla zalogowanych]
KLASYCZNA – 40 – 47 – 35,5 – 23 / 17 (brawo ) – 8 – 1,2 [link widoczny dla zalogowanych]
UKRAIŃSKA – 35 – 35 - wszyscy? – 24 / 11 – 0 – 1 [link widoczny dla zalogowanych]
UWAGA!! : Próg podany jest jako średnia ważona, nie suma pktów. To oznacza, że trzeba mieć minimum dany wynik z każdego z liczących się przedmiotów na poziomie rozszerzonym
To oczywiście dopiero pierwszy nabór. Jeszcze wiele zdąży się zmienić...
Jeżeli ktoś odnajdzie tu błąd, niech się zgłosi!
Filologii węgierskiej, angielskiej+niemiecki oraz niemieckiej+angielski nie udało mi się odnaleźć...
Mam nadzieję że nie zostanę za ujawnianie tych list zbesztana (w mniej lub bardziej bolesny sposób) przez komisję rekrutacji... ale pozostaje mi satysfakcja, że zrezygnowałam z kierunków o progach 89,5 i 81,5 dla tego za 70... przyszli psc-owcy! – nie dajcie się rankingom!
Ostatnio zmieniony przez Ailouros dnia Wto 9:23, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:10, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro romańskie wysunęły się na czoło...
Włochy- jeśli chodzi o wkład do literatury (szerzej:kultury) europejskiej, jest to ścisła czołówka, na równi z Francją, Anglią i Niemcami. Włochy dały nam świetne teksty średniowieczne, w tym Dantego i Petrarki. Zaletą włoskiego jest to, że nie trzeba się uczyć średniowiecznej wersji języka, żeby czytać "Boską komedię"- język współczesny jest prawie tym samym, jakim pisał Dante. Sama "Boska komedia" warta jest poswięcenia jej trudu całego życia, tyle, że cała przyjemność znika w przekładzie. Włosi wymyślili renesans i dali mnóstwo kapitalnych dzieł, a także zainicjowali barok. Natomiast literatura XVIII i XIX wieku nie zodłała się przebić, choć włoski modernizm ma wybitnych przedstawicieli. Ze współczesną jest dużo lepiej, taki Eco stał się klasą samą w sobie.
Poza tym, włoski to nie tylko Włochy. Pozostają jeszcze dwa państwa italofońskie- San Marino i Watykan. Aczkolwiek na stanowisko w którymkolwiek z nich chyba trudno liczyć.
Warto też powiedzieć, że integralną częścią literatury włoskiej jest średniowieczna i nowożytna liteatura łacińsko-włoska. Można pewnie przejść całe studia wiedząc o niej tyle, co poloniści o literaturze polsko-łacińskiej, ale to zawęża nieco horyzont.
Jeśli wyłączymy Francję, kolejnym po Włoszech potentantem kulturowym jest Hiszpania. Doskonała poezja hiszpańska rozwija się w średniowieczu, tu obok liryki miłosnej z wpływami arabskimi (Al-Andalus!) i żydowskimi (sefardyjczycy) mamy wspaniałą "Pieśń o moim Cydzie". Złoty wiek zakwita po unii Kastylii i Aragonii- literatura łotrzykowska, dzieła wielkich mistyków, znany wszystkim Błędny Rycerz- a do tego zaczyna się ekspansja Hiszpanów w Amerykach i w Azji, której skutki są oczywiste. Amerykańskie złoto pozwala na wznoszenie wspaniłych budowli i fundowanie niezwykłych dzieł sztuki- w tym kościołów, bo cała kultura hiszpańska przeniknięta jest, jak mówi jej wielki syn Unamuno- pierwiastkiem duchowości. Z czasem zaczyna powstawać literatura w rzeczonych koloniach, w tym słynny realizm magiczny, a współczesna hiszpania wciąż ma dużo do powiedzenia. Studium Hiszpanii to studium imperium, które upadło, a na którego gruzach powstał Nowy Świat.
Portugalia zwykle pozostaje w cieniu swej iberyjskiej siostry. Niezawsze słusznie. Jej literatura odbija ogólne trendy w rozwoju kultury europejskiej, warto wspomnieć o średniowiecznej poezji w języku galicyjsko-portugalskim i Camoesie, autorze nietypowej epopei narodowej. Co prawda z dużych skupisk luzofonów poza Portugalią jest tylko Brazylia- ale Brazylijczyków jest mniej więcej tyle, ile pozostałych mieszkańców Ameryki Południowej. Język rozwiną się trochę inaczej w tej kolonii, dla mnie wymowa brazylijska jest łatwiejsza od kontynentalnej, przejęto też częśc słownictwa plemion indiańskich. Niestety, światowa ikona literatury portugalskiej, Paul Coelho jest rasowym grafomanem.
Ostatnio zmieniony przez Kameal dnia Pon 17:11, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
syl kandydat
Dołączył: 18 Lip 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:33, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
SchwarzerEngel rzeczywiście portugalski nie jest dostępny ot tak dla każdego.Nawet studia o tym profilu są niezmiernie rzadkie-świadczy o tym chociażby fakt, że na tak dobrej uczelni jak UJ jest nabór co 2 lata.A na pewno kogoś gdzieś z umiejętnością tego języka(tak niepowszechną u nas)potrzebuje.
Kameal opisując poszczególne kraje skupiasz się przede wszystkim na literaturze.Jest to oczywiście ciekawe ale w jakim mnie więcej stopniu rozkładają się poszczególne 'tematy' w programie filologii?Mam na myśli literaturę-kulturę-język ?Czy większy nakład jest na literaturę i właśnie język literacki?
Ailouros wielki szacunek za podanie progów!Zapewne w przyszłym roku pomoże to wielu maturzystom I filologia hiszpańska staje się elitarnym kierunkiem.Jak myślicie-z czego to wynika?Ja myślę, że Hiszpania jako kraj jest coraz popularniejsza-filmy,piłka nożna,klimat...
Zapytam Was teraz,jako że macie doświadczenie-czy aby zdać maturę na te około 94% z ang i pol oczywiście na rozszerzeniu-trzeba być 'wybitnym'?Czy jest możliwe zdanie na tak wysokim poziomie po prostu przykładając się do nauki? |
|
Powrót do góry |
|
|
SchwarzerEngel dziekan
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:25, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ailouros napisał: | SZWECKA |
Mam nadzieję, że to z pośpiechu
Niestety coraz więcej osób tak pisze...
Jeśli chodzi o ilość zajęć z języka i pozostałych przedmiotów, to tych pozostałych jest więcej(Ja na 1. roku miałam 12 h praktycznej nauki języka szwedzkiego, a w sumie zajęć 34 h, ale jeszcze w tym 6h praktycznej nauki języka niemieckiego). I zapomniałaś o językoznawstwie
Jeśli chodzi o angielski to moim zdaniem może wystarczyć przyłożenie się do nauki, matura roz. z angielskiego jest aż śmieszna, bez problemu można zdobyć 90%, potem jest już coraz trudniej...
Nie wiem czy z polskiego to wystarczy, ja poprawiałam maturę 2 razy i nie udało mi się osiągnąć nawet więcej niż 80, ale też się zbytnio nie przykładałam. Najpierw przed maturą wydarzyło się coś niezbyt przyjemnego w moim życiu, a na studiach to już w ogóle nie było czasu, ale mniejsza o to
Ja myślę, że żeby dostać się na iberystykę to lepiej zdawać 2 języki obce (chociaż nie wiadomo jakie będą kryteria za rok). Ten 2 język się potem bardzo przydaje w rekrutacji na różne filologie. Niestety wiele osób źle interpretuje te nowe zasady rekrutacji myśląc, że jeśli zdadzą łacinę, to będą mieli większe szanse, a w rzeczywistości tak nie jest (a może być nawet wręcz przeciwnie)
Tak dla przykładu dzięki temu, że zdawałam oprócz angielskiego niemiecki, dostałam się na japonistykę na UAM, a normalnie bym nie miała na to szans.
Licząc punkty dostałabym się również na anglistykę, a na iberystykę może w II naborze (jeśli w ogóle ktoś zrezygnował ), na UJ oczywiście. W każdym razie warto się przyłożyć do tego drugiego języka, do polskiego oczywiście też
Ostatnio zmieniony przez SchwarzerEngel dnia Pon 19:33, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
syl kandydat
Dołączył: 18 Lip 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:06, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
SchwarzerEngel co masz na myśli pisząc żeby przyłożyć się do drugiego języka?Jeżeli będę chciała składać papiery na UJ np. na fil.hiszpańską i indianistykę,gdzie liczy się tylko polski i jeden język obcy to po co miałabym zdawać drugi język?W moim przypadku byłby to francuski.Ale nie sądzę żebym umiała go na tyle dobrze żeby próbować osiągnąć dobry wynik z rozszerzonej matury z tego języka..Więc chyba u mnie nie ma sensu?Lepiej byłoby żebym poświęciła się nauce angielskiego żeby np. nadrobić nim niesatysfakcjonujący wynik z j.polskiego.. |
|
Powrót do góry |
|
|
SchwarzerEngel dziekan
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:18, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
syl napisał: | SchwarzerEngel co masz na myśli pisząc żeby przyłożyć się do drugiego języka?Jeżeli będę chciała składać papiery na UJ np. na fil.hiszpańską i indianistykę,gdzie liczy się tylko polski i jeden język obcy to po co miałabym zdawać drugi język?W moim przypadku byłby to francuski.Ale nie sądzę żebym umiała go na tyle dobrze żeby próbować osiągnąć dobry wynik z rozszerzonej matury z tego języka..Więc chyba u mnie nie ma sensu?Lepiej byłoby żebym poświęciła się nauce angielskiego żeby np. nadrobić nim niesatysfakcjonujący wynik z j.polskiego.. |
Przeczytaj sobie zasady rekrutacji (na iberystykę i inne romańskie) |
|
Powrót do góry |
|
|
syl kandydat
Dołączył: 18 Lip 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:39, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rozumiem już,nie zwróciłam po prostu uwagi.Rzeczywiście z tym polskim nigdy nie wiadomo...:/ A język albo umiesz albo nie.Ale chyba nie dam rady francuskiego na rozszerzeniu napisac dobrze:/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:43, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
SchwarzerEngel napisał: | Ailouros napisał: | SZWECKA |
Ja myślę, że żeby dostać się na iberystykę to lepiej zdawać 2 języki obce (chociaż nie wiadomo jakie będą kryteria za rok). Ten 2 język się potem bardzo przydaje w rekrutacji na różne filologie. Niestety wiele osób źle interpretuje te nowe zasady rekrutacji myśląc, że jeśli zdadzą łacinę, to będą mieli większe szanse, a w rzeczywistości tak nie jest (a może być nawet wręcz przeciwnie) |
Dlaczego? Waga łaciny to 2, języków nowożytnych 1. Stąd by wynikało, że 100% z łaciny = 200 punktów, gdy 100% z nowozytnych = 100 punktów. Gdzie jest haczyk? |
|
Powrót do góry |
|
|
syl kandydat
Dołączył: 18 Lip 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:44, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A tak z ciekawości- jak mnie więcej wyglądają plany zajęć na filologiach na UJ?Mam na myśli godziny-czy zazwyczaj od rana,czy raczej popołudniu,czy są okienka itd. |
|
Powrót do góry |
|
|
SchwarzerEngel dziekan
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:46, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kameal napisał: | SchwarzerEngel napisał: | Ailouros napisał: | SZWECKA |
Ja myślę, że żeby dostać się na iberystykę to lepiej zdawać 2 języki obce (chociaż nie wiadomo jakie będą kryteria za rok). Ten 2 język się potem bardzo przydaje w rekrutacji na różne filologie. Niestety wiele osób źle interpretuje te nowe zasady rekrutacji myśląc, że jeśli zdadzą łacinę, to będą mieli większe szanse, a w rzeczywistości tak nie jest (a może być nawet wręcz przeciwnie) |
Dlaczego? Waga łaciny to 2, języków nowożytnych 1. Stąd by wynikało, że 100% z łaciny = 200 punktów, gdy 100% z nowozytnych = 100 punktów. Gdzie jest haczyk? |
Haczyk jest taki, że jest to średnia ważona, a nie suma punktów, i w efekcie nie opłaca się tej łaciny zdawać :] Oczywiście nie wiem jak trudna jest matura z łaciny, ale wątpię, że jest tak łatwo jak z angielskiego czy z niemieckiego zdobyć ponad 90%. (sam sobie to wylicz ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Kameal student pełną parą
Dołączył: 22 Sie 2005 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:09, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Widzę, że panuje jakiś mit o trudności matury z łaciny. Napisałem to i powtórzę- gdyby z dowolnego języka nowożytnego matura była tak prosta, jak z łaciny, to wszyscy mieliby po 90%-100%. Żeby nie być gołosłownym- ja w dwie godziny nabiłem 96%, a jestem samoukiem. Ale teraz rozumiem, na czym haczyk polega- mnożnik jest większy, ale też dzielnik (suma wag) jest większy. Po co więc cały cyrk z ta wagą dla łaciny?... Bo w takim układzie wychodzi na to, że łacina realnie waży tyle co język nowożytny zdany z tym samym wynikiem, tyle, że operacja na liczbach jest inna...
Ostatnio zmieniony przez Kameal dnia Wto 9:29, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ailouros beanus
Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: porównawcze studia cywilizacji :) Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:21, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
SchwarzerEngel napisał: | Ailouros napisał: | SZWECKA |
Mam nadzieję, że to z pośpiechu
Niestety coraz więcej osób tak pisze... |
rzeczywiście: wybacz SchwarzerEngel, wiem jak takie pomyłki denerwują: mnie zresztą też masz najzupełniejszą rację: już poprawiam...
Kameal napisał: | Dlaczego? Waga łaciny to 2, języków nowożytnych 1. Stąd by wynikało, że 100% z łaciny = 200 punktów, gdy 100% z nowozytnych = 100 punktów. Gdzie jest haczyk? |
Haczyk, jak już wspomniała SchwarzerEngel, tkwi w średniej ważonej mnożysz wynik przez 2, ale później musisz przez to 2 podzielić sama zauważyłam to nieco po czasie, więc dlatego wszystkich na to uczulam...
Zdanie matury z łaciny tak, by się to opłacało, jest właściwie niemożliwe Jest ona za trudna. W grę wchodzi tylko olimpiada, ale niekiedy zawierzając jej za bardzo można zbyt mało uwagi poświęcić maturze z jęzka nowożytnego i...nieprzyjemnie się zdziwić Znam parę takich przypadków...
syl napisał: | SchwarzerEngel co masz na myśli pisząc żeby przyłożyć się do drugiego języka?Jeżeli będę chciała składać papiery na UJ np. na fil.hiszpańską i indianistykę,gdzie liczy się tylko polski i jeden język obcy to po co miałabym zdawać drugi język?W moim przypadku byłby to francuski.Ale nie sądzę żebym umiała go na tyle dobrze żeby próbować osiągnąć dobry wynik z rozszerzonej matury z tego języka..Więc chyba u mnie nie ma sensu?Lepiej byłoby żebym poświęciła się nauce angielskiego żeby np. nadrobić nim niesatysfakcjonujący wynik z j.polskiego.. |
Zdawanie drugiego języka obcego jest bardzo dobrym pomysłem. Języki obce są oceniane sprawiedliwie i rzeczywiście 85-90% to standard.
Podczas gdy polski...powiem szczerze. Jest czystą loterią: wszystko zależy od tego, na jakiego egzaminatora trafisz. Jedni oceniają bardzo wysoko, inni z reguły nisko. Jedni cenią oryginalność, drudzy trzymają się klucza jakby był Jedynym Istniejącym Prawem. Ale to i tak dużo, jęzeli Twoją pracę przeczytają. Z tego co słyszałam egzaminator dostaje zapłatę nie za czas spędzony nad maturami, ale za liczbę arkuszy. Za jeden dostaje ok. 2zł. W praktyce, jeżeli widzi długą, niewyraźnie napisaną pracę to nie poświęci pół godziny swojego czasu za całą Twoją przyszłość. Bardzo często rzuca okiem na wstęp, zakończenie (albo w ogóle na nic) i daje tyle pktów, ile ma ochotę. Nikt go za to nie ukarze, bo drugi egzaminujący składa tylko podpis. Odwołania istnieją, ale prawie zawsze kończą się fiaskiem. A nawet jak zatrudnisz całą zgraję adwokatów i postawisz całe OKE na głowie, nie osiągniesz więcej niż 2-5%.
Mam kolegę który jest finalistą z filozofii (więc tych wszystkich kontekstów musiał powypisywać co nie miara) - przy okazji o niespotykanym talencie literackim - i zdobył... 60%. Podczas gdy osoby, którym nauczyciele mówili, żeby nie podchodzili do rozszerzonej, bo jej nie zdadzą... mieli prawie 90%. Nie mówię Ci tego po to, żeby Cię zniechęcić, ale żeby ustrzec przed zbytnim zawierzaniem maturze z polskiego. A z drugiej strony...pocieszyć jeżeli poświęcisz się językom obcym nie nauczysz się zbytnio do polskiego. Naprawdę, nie wszystko wtedy stracone |
|
Powrót do góry |
|
|
Ailouros beanus
Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: porównawcze studia cywilizacji :) Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:43, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kameal napisał: | Widzę, że panuje jakiś mit o trudności matury z łaciny. Napisałem to i powtórzę- gdyby z dowolnego języka nowożytnego matura była tak prosta, jak z łaciny, to wszyscy mieliby po 90%-100%. Żeby nie być gołosołownym- ja w dwie godziny nabiłem 96%, a jestem samoukiem. Ale teraz rozumiem, na czym haczyk polega- mnożnik jest większy, ale też dzielnik (suma wag) jest większy. Po co więc cały cyrk z ta wagą dla łaciny?... Bo w takim układzie wychodzi na to, że łacina realnie waży tyle co język nowożytny zdany z tym samym wynikiem, tyle, że operacja na liczbach jest inna... |
Kameal, to nie jest mit Jestem dwukrotną finalistką z łaciny, a z matury nigdy nie udało mi się osiągnąć więcej niż 70-80%. Zważ, że Ty, jako samouk, uczyłeś się tylko do łaciny i tylko pod kątem matury. Podczas gdy w większości szkół łacina raz że jest traktowana pobieżnie (jako przedmiot dodatkowy, nawet jeśli oceny są tak samo wliczane do średniej) i zazwyczaj uczy się jej 1-2 godz. w tygodniu. Lekcje - jak przypuszczam - ograniczają się więc do ciągłych powtórek z lekcji porzednich (bądź nauki kultury, której prawie nie ma na innych zajęcich językowych), bo licealiści (a zwłaszcza maturzyści) nie przykładają się do tzw. martwego języka, podczas gdy nowożytnych uczą się namiętnie - szkole, w domu, na kursach, korepetycjach - bo matura się bardziej liczy, bo rodzice każą, bo marzą o pracy czy studiach za granicą itepe itede...
W mojej klasie łaciny uczono aż 4 godz. w tygodniu! I to przez wszystkie trzy lata. Stawiano na nią naprawdę ogromny nacisk. A mimo to matura wypadła słabo. Z tego, co wiem, wszyscy idący na filologie, wybrali do kwalifikacji języki nowożytne.
Co do liczb, coś ta matura z łaciny (ale tylko świetnie napisana) daje. Na przykład 80% z języka polskiego i 100% z obcego nowoż. daje średnią ważoną 90. Gdyby zamiast nowożytnego podstawić tu łacinę, średnia wyniosła by już 93,3. A to bardzo wiele. |
|
Powrót do góry |
|
|
esde kandydat
Dołączył: 10 Lip 2009 Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: arabistyka Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:47, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kameal napisał: | Widzę, że panuje jakiś mit o trudności matury z łaciny. Napisałem to i powtórzę- gdyby z dowolnego języka nowożytnego matura była tak prosta, jak z łaciny, to wszyscy mieliby po 90%-100%. |
Nieprawda. Matura z łaciny jest potwornie trudna. Jeżeli na prawdziwej maturze zdałeś tak dobrze jak piszesz to jesteś bardzo zdolny i masz jednocześnie ogromnego farta. Ja po trzech latach naprawdę intensywnej nauki języka, podwójnym tytule finalisty etapu centralnego nie napisałabym jej raczej nigdy powyżej 80%. Dlatego bardzo, bardzo, bardzo nie polecam jej zdawać, to naprawdę strata czasu, bo przy tym ograniczeniu czasowym nie ma praktycznie szans na dobry wynik.
Cytat: | Po co więc cały cyrk z ta wagą dla łaciny?... Bo w takim układzie wychodzi na to, że łacina realnie waży tyle co język nowożytny zdany z tym samym wynikiem, tyle, że operacja na liczbach jest inna... |
Znów nieprawda. To jest tak. Na fil. hiszpańskiej powiedzmy liczą: łacina za 2 i polski za 1. Tzn. wynik końcowy to wynik z łaciny razy 2 plus wynik z polskiego razy 1 podzielone na 3. A gdy weźmiesz angielski to masz wynik z ang. razy 1 i wynik z pol. razy 1 i to przez 2. Jeśli masz 100% z łaciny, 100% z angielskiego i 50% z polskiego to przy tych przelicznikach twój wynik biorąc pod uwagę łacinę to 83%, a angielski 75%. Taka jest różnica. Ale nie zmienia to oczywiście faktu, że aby wynik rzeczywiście był lepszy trzeba tą łacinę zdać świetnie.
Pozdrawiam
edit.
No tak spóźniłam się minimalnie Ale niech zostanie.
Ostatnio zmieniony przez esde dnia Wto 9:48, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ailouros beanus
Dołączył: 08 Maj 2009 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: porównawcze studia cywilizacji :) Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:17, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Tak lepiej zapadnie w pamięć
Pozdrowienia dla Waszej Czwórki, S.! |
|
Powrót do góry |
|
|
Caseeyah beanus
Dołączył: 14 Lip 2009 Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: filologia rrrromańska Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:23, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
syl napisał: | Zapytam Was teraz,jako że macie doświadczenie-czy aby zdać maturę na te około 94% z ang i pol oczywiście na rozszerzeniu-trzeba być 'wybitnym'?Czy jest możliwe zdanie na tak wysokim poziomie po prostu przykładając się do nauki? |
Jeśli chodzi o polski, to zgadzam się z tym, o czym już wspomniano, czyli to taka mała loteria;) Moim zdaniem dużo zależy od tego jak Ci temat siądzie i przykra prawda - jak się wpasujesz w klucz (bo to niekoniecznie musi być, ewentualne, chamstwo sprawdzającego tylko po prostu obowiązek stosowania się do poleceń). Dla pocieszenia mogę Ci powiedzieć, że tegoroczny klucz był w stosunku do poprzednich lat znacznie bardziej elastyczny.
Ailouros napisał: | (...) wszystko zależy od tego, na jakiego egzaminatora trafisz. Jedni oceniają bardzo wysoko, inni z reguły nisko. Jedni cenią oryginalność, drudzy trzymają się klucza jakby był Jedynym Istniejącym Prawem. Ale to i tak dużo, jęzeli Twoją pracę przeczytają. Z tego co słyszałam egzaminator dostaje zapłatę nie za czas spędzony nad maturami, ale za liczbę arkuszy. Za jeden dostaje ok. 2zł. W praktyce, jeżeli widzi długą, niewyraźnie napisaną pracę to nie poświęci pół godziny swojego czasu za całą Twoją przyszłość. Bardzo często rzuca okiem na wstęp, zakończenie (albo w ogóle na nic) i daje tyle pktów, ile ma ochotę. Nikt go za to nie ukarze, bo drugi egzaminujący składa tylko podpis. |
Z tego co mi wiadomo stawka jest wyższa i praca zostaje sprawdzona normalnie 2 razy. Na dodatek weryfikator wybiera losowo kilka prac i je sprawdza. Jeśliby znalazł we wszystkich przekręty, to raczej nie pozostałoby to bez konsekwencji.
To, czy praca jest wykonywana rzetelnie, to już kwestia ogólna i na cudzą sprawiedliwość dużo nie poradzisz. Może jestem naiwna, ale nie lubię generalizowania i wierzę, że są egzaminatorzy, wykonujący swą pracę według zaleceń.
Jeśli mowa o maturze z angielskiego, to polecam podejście do matury bilingwalnej. Tzn. nie wiem czy masz taką możliwość... ale jeślibyś miała, to warto się zastanowić! Poziom wcale nie jest taki koszmarny, jak go malują Jeśli czujesz się dobrze z angielskim, to przelicznik jest naprawdę kuszący (;
Tak więc powodzenia i pamiętaj, że wszystko zależy od konkretnej osoby. To, co innym wydaje się łatwe dla Ciebie może takie nie być i vice versa - to, czym Cię straszą, może być dla Ciebie łatwizną. Trzymaj się |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|