Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

pułkownik

Wśród studentów obserwuje bardzo różne kryteria doboru kursów do wyboru.
Chyba większość patrzy na tematykę kursu i czy go interesuje.
Inni patrzą czy egzamin jest łatwy, a treść kursu jest bez znaczenia.
Znam też takich co wybierają kursy tylko dla punktów i biora ich jak najmniej ale aby tylko wysoko punktowane.
No i ostatnie kryterium to czy pasuje im w harmonogramie zajęć, bo musza chodzić na wszystko.
Ja osobiście kieruje się tematyką kursu no i trudnością egzaminu. Raczej nie wezme niby fajnego kursu ale z kiepskim egzaminem - przykład geografia kultury i religii. Harmonogram u mnie jest bez znaczenia, nie musze chodzić na kurs, a czasem szkoda bo są fajne. Punkty wiadomo sa ważne ale trzeba zebrać i po sprawie. Wole mieć więcej kursów np. za 2 ETCS niż mniej za więcej punktów bo ewentual;ne gorsze oceny na wyżej punktowanych bardzo zaniżaja ocenę (przykłąd geo. transportu czy geoinformatyka).

Shayla

Ja się zawsze kierowałam zainteresowaniami + harmonogramem. Nie znoszę się uczyć z cudzych notatek, więc musi mi pasować. Stąd też np. na Azję Pd. udało mi się chodzić dopiero za trzecim razem Razz

Starałam się też nie zachowywać jakąś równowagę między semestrami, żeby nie mieć w jednej sesji 10 egzaminów, a w drugiej 3 Razz

Jak się wyczerpuje możliwość wzięcia czegoś, co mi się podoba, to zwykle wybieram to, co mnie interesuje choć trochę albo ma fajnego prowadzącego, żeby się nie nudzić. Kieruję się też opinią znajomych, bo jeśli kurs jest super to można się poświęcić nawet dla względnie trudnego egzaminu Smile

Hardkorowo trudnych egzaminów z własnej woli staram się unikać, bo i tak zawsze jest się na co uczyć.

No i generalnie nie biorę kursów stricte z fizycznej. Trzymam się tego, co ma jakikolwiek związek z moją specjalizacją.

Jest jeszcze aspekt towarzyski Razz

Szczególnie jeśli kurs ma ćwiczenia albo jest terenówkami Very Happy

pułkownik

Ciekawe. Ja tam się kryterium towarzyskim nigdy nie kierowałem haha trzeba spróbować Very Happy

też sie nie lubie uczyć z czyichś notatek bo sam często robie lepsze ale czasem nie ma wyjścia. Ja tam na harmonogramy nie zważam i biore dla treści i skali truności egzaminu. Np. taki kurs podstawy fitosocjologii za aż 7 pkt ale podobno nie jest rewelacyjny więc szkoda jeździć na kopernika. Podobnie unikam kurs z dr. hab. Zborowskim bo nie trawie egzaminów albo kursów z geo. religii. natomiast wyjątkowo lubie prof. Górkę więc chodze na te kursy. Unikam domańskich tesów. Każdy ma swoją taktykę.
Częśc znajomych unika kursów z ćwiczeniami jak ognia, ja tam wole z ćwiczeniami bo się więcej naucze, a i zwykle kurs wyżej punktowany, podobnie sprawa tyczy się konwersatoriów. Są tacy co realizują wszystkie kursy z danego bloku kursów (czasami kurs do bloku nie pasuje np. co robi waloryzacja gleb w bloku kursów rozwoju regionalnego??). Sa tacy co chodza dla danego wykładowcy. Ale większość wybiera kursy bez wyszczególnionego kryterium Very Happy

Staszko

Ja kieruję się harmonogramem, tematyką, prowadzącym i punktami. Wszystko równoważne.