Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

polocco

Witam!

Mam do was parę pytań a propos tego kierunku. Z racji tego, że studiuję już inny kierunek, szczególnie zależy mi na opiniach osób w podobnej sytuacji.

1. Jeśli chodzi o język szwedzki, to czytałem wiele opinii, że jest on dość przyzwoicie nauczany. A jak z językiem niemieckim? Zdałem maturę rozszerzoną na 99%, a niemieckim posługuję się właściwie od dzieciństwa. Słyszałem opinie, że z niemieckim podobno bardzo słabo. Confused

2. Pytanie a propos przedmiotów nie-językowych [literatura, historia, itp.] - czy wymagają one dużo czasu i dużo nauki? Z racji tego, że studiuję drugi kierunek, nie ukrywam, że wolałbym się skupić na praktycznej nauce języka,
a pozostałe przedmioty po prostu zdać.
3. Jak wygląda sprawa z obecnościami [a właściwie nieobecnościami]. Studiuję prawo, więc pewne zajęcia będą mi na pewno kolidować. Czy istnieje jakakolwiek możliwość dogadania się z kadrą?
4. Czy coś wiadomo a propos lokalizacji? Nadal Straszewskiego czy już Paderevianum?
5.Czy jeśli miałem łacinę w liceum, mogę starać się o zwolnienie z niej?
6. Czy ktoś mógłby po krótce scharakteryzować mi poszczególne przedmioty na I roku?
7.Chętnie przyjmę wszelkie wskazówki, rady, opinie. Liczę na Waszą pomoc.

PeterD

Hej

1. Obawiam się, że w takiej sytuacji na zajęciach z PNJN możesz się nudzić, zwłaszcza na początku. Obecnie nie ma możliwości zaliczenia PNJN na podstawie certyfikatu, jak to było wcześniej, więc trzeba chodzić na zajęcia (zwolnić się można wyłącznie na podstawie innych zajęć uniwersyteckich, np. lektoratu z JCJ). Potwierdzam opinię o przyzwoitym poziomie szwedzkiego Wink

2. Trochę czasu wymagają, ale nie powiedziałbym, że bardzo dużo, zwłaszcza jeśli wychodzi się z założenia, że nie trzeba mieć ze wszystkiego 5 albo 4,5 Wink

W każdym razie na pewno z językiem jest dużo więcej roboty.
3. Tu jest problem - możliwości opuszczania zajęć są bardzo ograniczone. Na każdych zajęciach są 2 (maksymalnie 3) dopuszczalne nieobecności. Nie pamiętam, żeby na I roku były jakiekolwiek zajęcia, na których nie wymagano frekwencji. W niektórych awaryjnych przypadkach można próbować się dogadywać (zależy na jakim przedmiocie i u kogo; ja miałem raz taką sytuację i udało mi się chodzić co drugi tydzień). Z tego, co wiem, to na prawie można sobie pozwolić na więcej nieobecności (bo są np. nieobowiązkowe wykłady).
4. Jeśli tylko uda nam się przeprowadzić ze Straszewskiego ze względu na remont Very Happy

- to Paderevianum. A tak na serio - to na pewno Paderevianum (i być może jedna sala na Reymonta, ale to jeszcze nie wiadomo).
5. O ile wiem - nie (ja przepisywałem łacinę z drugiego kierunku, więc nie wiem dokładnie, jak to wygląda w sytuacji "licealnej", ale wydaje mi się, że można wtedy przychodzić na same kolokwia, a nie na każde zajęcia co tydzień).

Postaram się napisać więcej (odnośnie ostatnich punktów) później, kiedy będę mieć więcej czasu Wink